Sezon zimowy charakteryzuje się zdecydowanie mniejszym natężeniem promieniowania słonecznego niż sezon wiosenno-letni. Ponieważ nasłonecznienie ma decydujący wpływ na wydajność pracy instalacji fotowoltaicznych, ich sprawność zimą potrafi spaść nawet o 95%.
Wyraźnie gorsze uzyski możemy zaobserwować już w październiku, a od listopada zaczyna się tak zwany okres martwy dla fotowoltaiki. Obliczyliśmy, że w miesiącach od początku listopada do końca lutego, system fotowoltaiczny wyprodukuje 15-20 procent prądu z całego tortu rocznej produkcji energii elektrycznej. Wbrew pozorom przyczyną tego nie jest niska temperatura czy mróz, ale przede wszystkim właśnie pochmurne, krótkie dni.
Jako ciekawostkę powiem, że gdy zimą pojawi się słoneczny dzień, panele fotowoltaiczne zaczynają bardzo fajnie pracować. W grudniu, czyli w miesiącu najmniej nasłonecznionym w ciągu roku, wydajność paneli skierowanych na południe potrafi sięgać nawet 55% mocy znamionowej instalacji. Niestety ze względu na nie sprzyjającą pogodę taka dobra produkcja występuje tylko przez kilka lub maksymalnie kilkunaście dni w miesiącu. W ciągu pozostałych pochmurnych dni moc chwilowa instalacji fotowoltaicznej często nie przekracza 10% mocy znamionowej.
Oczywiście nie jest to powód do zmartwień, ponieważ roczna wydajność pracy instalacji fotowoltaicznej często sięga około 100%. Czyli z 1 kW mocy paneli fotowoltaicznych wyprodukujemy około 1000 kilowatogodzin prądu rocznie. Z kolei łącząc produkcję prądu z jego magazynowaniem w energetyce, w bardzo łatwy sposób możemy w ogóle przestać płacić za prąd.